envelope redakcja@polskiinstalator.com.pl home ul. Wąski Jar 9
02-786 Warszawa

Advertisement











6W najnowszym corocznym raporcie SPIUG, oprócz podsumowania rynku instalacyjno-grzewczego w Polsce, można również znaleźć próbę prognozy na najbliższe miesiące i lata. Z oczywistych powodów obarczona jest ona dużym ryzykiem zmian. Rozwój rynku urządzeń grzewczych jest bowiem zależny od dwóch czynników: polityki państwa i siły nabywczej inwestorów.

Z czym się zmierzymy?
Skutki działań prewencyjnych związanych z pandemią to w wielu przypadkach konieczność zamknięcia działalności gospodarczej w sektorze usług, ograniczenie produkcji z powodu mniejszej liczby pracowników, zrywanie łańcuchów dostaw czy znaczne osłabienie przepływu kapitału w sferze konsumpcji. W tej sytuacji konieczny jest ze strony rządu jasny przekaz do biznesu, w jaki sposób tam, gdzie jest to możliwe, utrzymać działalność produkcyjną, handlową i usługową przy zachowaniu procedur bezpieczeństwa. Istotne jest także podejmowanie działań służących rynkowi już teraz, uruchamianie i utrzymanie programów stymulujących popyt.

Branża instalacyjno-grzewcza, choć obecnie ma się lepiej od wielu innych, nie jest autonomiczna i kondycja pozostałych branż ma na nią wpływ, podobnie jak kondycja finansowa społeczeństwa. Prognozy na II kwartał 2020 r. nie są dla korzystne, choć w optymistycznym scenariuszu pewne odbicie może nastąpić już w III kw. tego roku. Rynek instalacyjno-grzewczy obawia się zmniejszonej liczby zamówień (spadła liczba ofert i zapytań inwestycyjnych), a także wstrzymywania lub przesuwania remontów instalacji, zarówno przez klientów indywidualnych, jak i instytucjonalnych. Dodatkowo spodziewane jest zwiększenie zatorów płatniczych. Niektóre firmy przewidują spadki obrotów w pierwszym półroczu od kilkunastu do kilkudziesięciu procent, co raczej trudno będzie odrobić do końca roku. Być może, w wyniku tych perturbacji, nastąpi przeobrażenie ich podejścia do biznesu, które obecnie zakłada głównie maksymalizację zysku, bo właściwie będzie to tylko powrót do poziomu obrotów sprzed kilku lat, kiedy firmy jednak istniały i miały się dobrze.

Potencjał do wykorzystania
W 2017 i 2018 r. przyrost sprzedaży urządzeń grzewczych był tak duży, że wątpiono w prawdziwość danych. Głównym motorem był tzw. rynek wymian starych urządzeń na nowe. W 2019 r. krzywa wzrostu nieco się wypłaszczyła, ale nadal było dobrze. W normalnej sytuacji można by było liczyć na kontynuację tego trendu, bo potencjał rynku wymian w Polsce jest ogromny. Dziś potrzeba stymulacji. Branża budowlana (w tym instalacyjno-grzewcza), a szczególnie sektor modernizacji, może być jednym z najmocniejszych filarów ożywienia gospodarczego. Odpowiednie jej wsparcie jednocześnie pozwoli realizować długoterminowe cele klimatyczne dotyczące redukcji CO2, ograniczenia niskiej emisji oraz zwiększania bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju i będzie miało kluczowe znaczenie dla rozwoju sprzedaży urządzeń grzewczych w najbliższym czasie. Dobrze wpisuje się w to nowa, ulepszona wersja programu „Czyste Powietrze”, która dopiero co została wdrożona. Wiele więc zależy od polityki władz krajowych, ale i unijnych – na ile będą konsekwentne w działaniach na rzecz ograniczenia niskiej emisji i wsparcia gospodarek.

Kontynuacja trendów
W dalszym ciągu zapewne będą kontynuowane trendy z poprzednich lat w poszczególnych grupach produktowych. Rozwój budownictwa energooszczędnego oraz wdrażanie wymogów efektywności energetycznej będą miały coraz większy wpływ na dobór urządzeń grzewczych. Będzie to m.in. skłaniać do wyboru urządzeń mniejszej mocy. Wobec osłabienia ekonomicznego społeczeństwa będzie rosło znaczenie niskich kosztów eksploatacji. Rosnąć też będzie zainteresowanie magazynowaniem nadmiaru ciepła z OZE, a więc np. zasobnikami c.w.u. o większych pojemnościach. Pewny jest też coraz bardziej dynamiczny rozwój technik grzewczych opartych na OZE. Szczególnie dotyczy to pomp ciepła. Paradoksalnie dotychczasowy brak spektakularnych programów wsparcia dla tych urządzeń okazał się atutem, ponieważ ich rynek rozwija się w sposób naturalny – w przeciwieństwie np. do rynku kolektorów słonecznych. Dużą szansę mają układy hybrydowe łączące pompy ciepła z przydomową instalacją PV w domach niskoenergetycznych oraz kolektorów słonecznych współpracujących z różnymi urządzeniami grzewczymi. Dzięki takim rozwiązaniom inwestor zyskuje w części darmowe ciepło z OZE, a dodatkowo pewną niezależność energetyczną, co cieszy się coraz większym zainteresowaniem.

 

RAPORT DO POBRANIA TUTAJ


 

pi